Spotkanie Muzyczno-Poetyckie 23-03-2025

🎶📜🎤 Zapraszamy na Spotkanie Muzyczno-Poetyckie! 🎶📜🎤

Dołączcie do nas 23 marca 2025 o godzinie 13:00 w Warszawie, Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu 87/89, na niezwykłe wydarzenie z udziałem Gabi Gunii i Jarosława Chojnackiego.

Gościem specjalnym wieczoru będzie Aleksandra Bacińska, która zaprezentuje swoje piękne wiersze.

Podczas spotkania będziecie mieć okazję nabyć płyty artystów oraz tomiki z wierszami.

Poza tym czeka na Was tradycyjny poczęstunek! 🍰🍷

Ilość miejsc jest ograniczona, dlatego prosimy o dokonywanie rezerwacji pod adresem: przychodniafeniks@onet.pl.

Bilety są dostępne online, nie zwlekajcie z rezerwacją swojego miejsca!

Do zobaczenia na niezapomnianym wieczorze pełnym muzyki i poezji! 🎶📜✨

Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

Walentynki 2025

Domyślam się, że sporo naszych klientów nie przepada za dniem zwanym potocznie Walentynkami.
Warto ocieplić wizerunek dnia wypełnionego po kokardę serduszkami, kwiatami i nalewką z wiśni.
I tu rozpocznijmy opowieść z okruszkami bajania.
Dawno, dawno temu, bo w Starożytnym Rzymie , pewien Cesarz, wpadł na jeden ze swoich genialnych pomysłów i zakazał mężczyznom wchodzenia w związki małżeńskie.
Pewnie teraz wielu panów okrzyknęłoby go swoim idolem, ale jest tego inna strona medalu.
Zamiast żony mieli wybór, szli na wojnę.
Jak zwykle w takich historiach, kiedy jest zły charakter, to musi się wyłonić i ten dobry.
Znalazł się jeden oportunista. A może nie oportunista właśnie, a marzyciel.
Tym opiekunem miłości był Kapłan, znany dziś jako Święty Walenty.
Miał przecież skąd czerpać inspiracje, bo w Rzymie bogów, bóstw i innych takich speców od miłości nie brakowało.
Byli i tacy, wśród bożków, co cierpliwość nie stanowiła ich mocnej strony.
Nie czekali na działanie świergotu ptaszków, na element bajkowy dosmaczany miodem, czy skrywane spojrzenia.
Brali łuk, strzały i strzelali w tych, co oporni byli na uczucia. Trafił nie trafił, ale spróbować warto.
I tak po winie z miodem, każdy był o co najmniej trzy tonacje ładniejszy, istniała więc realna szansa, że ten bożek ze skrzydełkami, kogoś akuratnie dopasuje.
Wspomnę słynną Junonę, córkę Saturna – boginię miłosnych uniesień, opiekunkę małżeńskich westchnień.
Wystarczyło poczytać o rytuałach, o trosce, jaką owa Bogini otaczała swoich poddanych, a co bardziej romantyczna Dusza, zaczynała marzyć o świecie subtelnych pięknych energii.
Udzielała się więc magia miłości. Błyszczała niczym rozsypany brokat.
Przyciągała swoim blaskiem zaczarowane afrodyzjakami serduszka.
A Świętego Walentego rozczulała miłość, kwiatki, bratki i bławatki. Czułe gesty, spojrzenia, pocałunki.
Motyle w brzuchu, zawroty, zawirowania, miłosne karuzele nakręcały jego serducho do działania.
W tajemnicy, z narażeniem życia udzielał zakochanym ślubów.
No wiem, że sceptyk w tym miejscu czytając pomyśli, że jak był wybór, baba, czy wojna, to już ta domowa, własna i czasem nawet do okiełzania wojenka była zdecydowanie
lepszą alternatywą, niż zginąć i leżeć gdzieś w rowie.
A jak żona trafiła się ugodowa, to i do czterdziestki dożyć można było radośnie.
Popatrzmy więc łaskawym okiem na to święto. Może ono i nie jest nasze, a jest nabyte.
Ale ile dobrej energii z sobą niesie. A jak zaszaleje wyobraźnia, to możemy przenieść się do czasów starożytnego Rzymu i zamiast pić nalewkę z wiśni, wyobraźmy sobie, że to Ambrozja, czy Nektar
i że z każdym łykiem stajemy się piękniejsi i jak te różne bóstwa, możemy wszystko zmienić na lepsze.
Zakochajmy się więc dziś w życiu.
Kochajmy kochanych i tych zakochanych, bliskich i dalszych,
życie jest tak ulotne, że warto celebrować każdy dzień.
Nie wiadomo ile nam, tych dni jest danych.
To taki czas, że warto napisać kilka serdecznych słów i do kogoś z kim się nie rozmawia, z powodów różnych dąsów i pąsów.
Kochać jest łatwiej i cieplej. Kochać jest puszyściej. Jak pokazał Kapłan Walenty, dla miłości warto było ryzykować życiem.
A przy okazji, u nas nadal czeka Kacper na swój czas Świętego Walentego.
Kto pokocha, nie pożałuje. Charakterny, kochany, dobry.
Wybiera sobie tych, dla których chce być miły. Taki koci hrabia.
Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

Bal Karnawałowy 2025.

 

👑🎊🎉🎈 Szanowni Państwo! 🎈🎉🎊👑

Już niedługo spotkamy się na parkiecie, by tańczyć, świętować i cieszyć się wspólną zabawą! 💃🕺✨

Przypominamy, że wpłaty należy uregulować do 8 lutego 2025 roku.

Wielki bal odbędzie się 22 lutego 2025 roku.

Nie możemy się doczekać tej nocy pełnej muzyki, radości i niezapomnianych chwil!

Do zobaczenia na parkiecie! Feniks po godzinach 🎶🥂💖

Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

Podcast no.20 „Bądź mego szcześcia przyjacielem…”

Podcast no.20 „Bądź mego szcześcia przyjacielem…”- wersja audio.

Poniżej przedstawiamy Państwu wersję naszego Podcastu w formacie tylko do słuchania.

Bardzo jesteśmy ciekawi Waszych opinii, czy taka forma publikacji, poza YouTube, jest dla Was atrakcyjna.

🚩 W nagraniu udział wzieli: Danusia i Leszek (Smoczki), Asia i Wiesio, Marek i Magda (Dziunia), Agnieszka i Jerzy, Tomek, Grzegorz, Jaśmina, Bożenka, Joanna, Robert.

🚩 Plansza tytułowa Podcasu autorstwa Marcin Piwowarski illustrations patreon.com/Marcin_Piwowarski_illustrations. Dziękujemy za możliwość wykorzystania grafiki.

🚩 Nagrania Podcastu dokonano w Agroturystyka Knieja w Polanowie – http://agroknieja.pl/

🚩 Fragment pochodzący ze śpiewgrań zostł zarejestrowany w „Dom na wzgórzu” –   / agroturystykawielin  

🚩 W podkaście wykorzystano utwory w wykonaniu Tomasza Czekały: „

Mała piosenka o deszczu” słowa Grzegorz Szafoni


Wczoraj na przekór nieba żalom
tańczyło dwoje pięknych ludzi
tak jakby wszystko w nich śpiewało,
tak jakby sen się w nich obudził.

Krople trzymały się za ręce,
w kałużach bańki wirowały
po czym spisały dźwięk w piosence
dla wszystkich w deszczu zakochanych.

Ref.: To jest mała piosenka o deszczu
której dźwięki spadają na las.
Zalesionej nadziei są treścią,
by w niej tańczyć i śpiewać i grać.

Taka mała piosenka o deszczu
albo o tym, co rodzi się w nas,
kiedy wiara napełni świat treścią,
że jesteśmy w swym miejscu na czas.

W chmurach jest życia tajemnica,
Jakby się na nas czas pogniewał,
gdy nagle losu błyskawica
wycina najpiękniejsze drzewa.

Potem ktoś zwija szaroburość…
Mogło być przecież dużo gorzej ,
trzeba dziękować ciężkim chmurom
za przypomnienie o pokorze.

Ref: Jutro zabiorę cię na spacer
poprzez wilgotne jagodziny,
niebo ze szczęścia się rozpłacze
że z nim w zielone się bawimy.

Znajdę w zajęczej koniczynie
przystań dla słowa niebezpieczną,
gdy szepniesz: miły, wszystko płynie,
a my jesteśmy cała wieczność.

„Piórko” muzyka i słowa Tomasz Czekała.

Spotkałem dziś Anioła
Ze skrzydeł wyrywał pióra swe
Pytam: co Ty robisz Aniele
A On rzekł mi: dobrem dzielę się

Stanąłem zatem w kolejce
Bo za dobrem nie jeden stanął tu
Nie jest dziwne, że gdy dobro za darmo
To za piórem ustawia się tłum

I tak piór tych ubywa
A Anioła coraz mniej
I choć dobrem swym całym się podzieli
Tłum w kolejce nie zmniejszy wcale się

Dbajmy zatem o Anioły
Nim ostatni odda pióra swe
Podaj dalej to pióro innemu
Dobro wróci – tak ponoć jest

Spotkałem dziś Anioła
Gdy w parku w kolejce długiej stał
Pytam: co Ty robisz Aniele
A On rzekł mi: ktoś dobrem się dzieli

►Jeśli nasza audycja Wam się podoba, zostawcie proszę kciuka w górę lub komentarz. To ważne, bo dzięki temu nasze publikowane materiały mogą dotrzeć do większej ilości odbiorców – a to wszystko dzięki Wam. ❤❤❤ ► Subskrybuj! Nie zapomnij o dzwoneczku 🔔 ► @fenikspogodzinach   ► Cykl autorskich podcastów Feniks po godzinach…

► Audycję prowadzi Joanna Kowalik i Robert Żełaniec

► Zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej: https://przychodnia-feniks.pl/ 🚩 Właściciel formatu „Feniks po godzinach…” Copyright by Joanna Kowalik © Przychodnia Weterynaryjna Feniks 2024.

► Montaż i realizacja odcinka: Robert Żełaniec

► Zdjęcia: Robert Żełaniec PHOTOGRAPHY / Przychodnia Weterynaryjna Feniks – Archiwum

►Opracowanie dźwięku: Robert Żełaniec.

►Wsparcie techniczne Michał Patyra.

► Muzyka do czołówki: Mateusz Wyziński

Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

Podcast no.19 Po tamtej stronie lustra…To że czagoś nie widać, nie oznacza że tego nie ma.

„Podcast no.19 Po tamtej stronie lustra…To że czagoś nie widać, nie oznacza że tego nie ma.”- wersja audio.

Poniżej przedstawiamy Państwu wersję naszego Podcastu w formacie tylko do słuchania, który na YouTube miał bardzo dużo odtworzeń.

Bardzo jesteśmy ciekawi Waszych opinii, czy taka forma publikacji, poza YouTube, jest dla Was atrakcyjna.

► Jeśli Ty również chciałbyś podzielić się swoją historią, swoimi obserwacjami dotyczącymi zwierząt, odezwij się do nas.

► Jeśli nasza audycja Wam się podoba, zostawcie proszę kciuka w górę lub komentarz. To ważne, bo dzięki temu nasze publikowane materiały mogą dotrzeć do większej ilości odbiorców – a to wszystko dzięki Wam. ❤❤❤

► Subskrybuj! Nie zapomnij o dzwoneczku 🔔 ►    / @fenikspogodzinach  

► Cykl autorskich podcastów Feniks po godzinach… ► Prowadzi Joanna Kowalik i Anna Macura

► Nagrań dokonano w Przychodni Weterynaryjnej Feniks ► Zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej: https://przychodnia-feniks.pl/

🚩 Właściciel formatu „Feniks po godzinach…” Copyright by Joanna Kowalik © Przychodnia Weterynaryjna Feniks 2024.

► Montaż i realizacja odcinka: Robert Żełaniec

► Zdjęcia: Robert Żełaniec PHOTOGRAPHY / Przychodnia Weterynaryjna Feniks – Archiwum

► Opracowanie dźwięku: Robert Żełaniec.

► Muzyka do czołówki: Mateusz Wyziński

Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

Kolejna ofiara pseudohodowli…

Zgłosiła się do nas Pani z suczką shih-tzu, którą zakupiła dzień wcześniej.
Szczeniak, według książeczki zdrowia psa, miał około ośmiu tygodni, co nie pokrywało się z rzeczywistością.
Panią zaniepokoiło to, że suczka napinała się do oddawania kału, ale nie mogła się wypróżnić.
W trakcie badania okazało się, że brak jest światła odbytu. Zarys pierścienia był widoczny, ale cały otwór odbytowy zarośnięty. Suczka cierpiała w sposób niewyobrażalny.
Z wywiadu wynikało, że została zakupiona z pseudohodowli, bo było taniej.
W dokumentacji medycznej widniał wpis lek.wet. z dnia wcześniejszego, świadczącego o zaszczepieniu i podaniu środków odrobaczających.
Kiedy zadzwoniłyśmy do doktora, którego dane znajdowały się na wstemplowanej, w książeczkę pieczątce, nie był w stanie przypomnieć sobie wizyty z dnia wcześniejszego.
Tym bardziej suczki shih-tzu. Stempla również nie był w stanie wytłumaczyć. Doktor miał zapytać pracownika, czy wie coś o wspomnianej wizycie.
Poprosił o kontakt później, jednak więcej nie odebrał od nas telefonu.
Pseudohodowca, do którego zadzwoniła Pani, aby się dowiedzieć, co się wydarzyło i co ma zrobić w tej sytuacji, dał jasno do zrozumienia, co zrobi dalej ze szczeniakiem.
Powiedział, żeby przyjechała, odwiozła suczkę, a oni rozwiążą ten problem. Być może nawet przy użyciu siekiery.
Pseudohodowca uznał, że informacje, dotyczące stanu zdrowia suczki są kłamstwem.
Argumentem miało być to, że reszta szczeniaków normalnie przyjmuje pokarm i wypróżnia się bez problemu. Pani płacząc powróciła do naszego gabinetu.
Tu zaczyna się tragedia, której nie da się opisać słowami. Trzeba było widzieć ból, rozpacz i łzy, jakie płynęły po pyszczku maleństwa.
My też płakałyśmy. Kamień by nie płakał w tej sytuacji.
Suczka garnęła się do rąk, tuliła i piszczała. Przeprowadzony zabieg, odtworzenia światła i plastyki odbytu powiódł się. Uwolnił gazy nagromadzone w jelitach, a następnie pojawił się pierwszy szczenięcy kał, tak zwana smółka. Brzuch zmniejszał się z każdą chwilą.
Przeprowadzenie takiego zabiegu, niosło ze sobą ryzyko śmierci malucha. Nie przeprowadzenie zabiegu również.
Każda z tych opcji stanowiła ogromne zagrożenie dla szczeniaka.
Podjęłyśmy wyzwanie.
Suczka dobrze zniosła zabieg. Wróciła do domu, odzyskała wigor. Zaczęła interesować się jedzeniem. Cały czas wypływały z niej masy kałowe. Noc przespała spokojnie. Pani odetchnęła z ulgą.
Była nadzieja, że będzie żyć. Rano okazało, że suczka jest markotna i osowiała. Pani natychmiast wzięła ją w kocyk i przyniosła do nas. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
Pani ze swojej strony zrobiła wszystko, co było możliwe, żeby uratować to maleństwo.
Pseudohodowle opierają się na tym, że zwierzęta są w bardzo złej kondycji. Nikt się nimi, jako żywymi istotami nie przejmuje. Odliczane są wyłącznie pieniądze, które niesie z sobą sprzedaż szczeniąt. Wzbudzają wówczas większą chęć opieki i ratowania przez potencjalnych nabywców. Kupując zwierzęta od pseudohodowców trzeba mieć świadomość tego, że proceder umierania i to w cierpieniu, nie zostanie zatrzymany.
Naoglądałyśmy się różnych potworności przez te lata pracy, naszej przychodni, ale ten przypadek na długo pozostanie w naszych oczach i w sercach.
Łzy tego stworzenia, błaganie o pomoc. Na przeciwko niemoc, której nie można podołać.
Co się z tym światem porobiło, że pieniądz jest ważniejszy od życia…
Add a comment...

Your email is never published or shared. Required fields are marked *

ul. Siemiatycka 20

01-312 Warszawa
tel./fax: +48 730 052 888

email: przychodniafeniks@onet.pl

 

Znajdziesz nas również na:

.